Karmienie piersią a wypadanie włosów. Czy istnieje związek?

Bożena DutkiewiczTrycholog

Ten problem zna zdecydowana większość młodych mam. W kilka tygodni po porodzie kobiety często obserwują znaczny ubytek włosów, a także drastyczne pogorszenie ich wyglądu. Budzi to duży niepokój, ale warto wiedzieć, że jest to zjawisko jak najbardziej normalne. Czy karmienie piersią wzmaga wypadanie włosów? Jak pomóc swoim kosmykom w tym trudnym okresie? Przeczytaj mój poradnik.

Ciąża – cudowny okres dla włosów

W czasie ciąży, szczególnie w drugim trymestrze, w organizmie kobiety dochodzi do hormonalnej rewolucji. Przede wszystkim znacznie rośnie poziom estrogenów, kobiecych hormonów odpowiedzialnych m.in. za wygląd włosów, skóry i paznokci. Właśnie dlatego kobieta spodziewająca się dziecka wygląda bardzo urodziwie, nie narzeka na stan cery i cieszy się pięknymi, mocnymi pasmami.

U wielu pań w ciąży wygląd fryzury może się znacznie zmienić – kosmyki rosną wówczas w szybkim tempie, pojawiają się nowe włosy, znikają wcześniejsze problemy z wypadaniem pasm.

Niestety stan ten trwa krótko. Już w około 2 miesiące po porodzie w organizmie dochodzi do kolejnej rewolucji hormonalnej, tym razem mającej znacznie gorszy wpływ na wygląd kobiety. Większość pań zaczyna narzekać na przerzedzenie fryzury, a wręcz na „wypadanie włosów garściami”. Wpływ na to ma przede wszystkim gwałtowny spadek poziomu estrogenów, ale także skrajne wyczerpanie organizmu, chroniczne zmęczenie, uboga dieta i stres.

Karmienie piersią a wypadanie włosów?

Nie ma na to rzeczowych dowodów, ale można założyć, że kobieta karmiąca piersią jest bardziej podatna na wzmożoną utratę kosmyków. Przede wszystkim z uwagi na rosnące zapotrzebowanie organizmu na składniki odżywcze. Jeśli karmisz piersią, ale nie dbasz o zbilansowaną dietę, zapominasz o sobie, po prostu źle się odżywiasz, to także będzie miało wpływ na kondycję pasm.

Pamiętaj

Największe zmiany w swoim wyglądzie zaobserwujesz między 2. a 6. miesiącem po rozwiązaniu.

Nie bez znaczenia jest również to, że karmienie piersią stanowi dla kobiety dodatkowy, wyczerpujący obowiązek. Pory karmienia w pierwszych miesiącach po porodzie zwykle są nieregularne i mało komfortowe. Nocne wstawanie powoduje, że czujesz się niewyspana, a Twój organizm nie ma czasu na pełną regenerację. To nie pozostaje bez wpływu na włosy.

Jak sobie z tym poradzić?

Istnieje kilka najważniejszych zasad, dzięki którym ograniczysz wypadanie włosów po ciąży i w okresie karmienia piersią. Oto one:

Zbilansowana dieta – bogata w produkty białkowe, z dużą zawartością żelaza i cynku. Jedz dużo warzyw, owoców, nabiału, ryb, unikaj natomiast cukrów i produktów wysoko przetworzonych.

Aktywność fizyczna – staraj się jak najwięcej ruszać, nie tylko przy dziecku. Spaceruj, gimnastykuj się, jak najczęściej wychodź na świeże powietrze.

Poproś o pomoc – dziecko to wspólny obowiązek, dlatego wymuś na partnerze, aby odciążył Cię w kilku obowiązkach.

Prawidłowa pielęgnacja – osłabione włosy wymagają dostarczenia im składników odżywczych. Jeśli karmisz piersią i obawiasz się o zdrowie dziecka, to zamiast drogeryjnych kosmetyków postaw na domowe maski, wcierki i płukanki.

Unikaj suszarki, lokówki i prostownicy – są to agresywne przyrządy do stylizacji, które mogą znacznie osłabić Twoje włosy.

Ostrożnie z kosmetykami – w tym okresie postaw na naturalną fryzurę, do której ułożenia nie będziesz potrzebować lakierów czy żeli.

Odwiedź fryzjera – zabieg podcięcia końcówek i np. skrócenia fryzury nie tylko pozytywnie wpłynie na włosy, ale też na Twoje samopoczucie.

Masuj skórę głowy – możesz to robić podczas kąpieli czy oglądania telewizji. Pamiętaj, aby masować skalp samymi opuszkami od czoła w kierunku karku.

Przede wszystkim jednak nie martw się pogorszeniem wyglądu włosów. Po kilku miesiącach wszystko powinno wrócić do normy. Jeśli jednak stanie się inaczej, to skorzystaj z fachowej pomocy i umów się na konsultację trychologiczną – być może Twój problem z włosami jest znacznie poważniejszy.

Najlepsza szczotka do pielęgnacji włosów – jak ją wybrać?

Agnieszka ObstawskaStylisyta fryzur

Szczotka do włosów to podstawowe akcesorium, które powinno się znaleźć w kosmetyczce każdej kobiety dbającej o swoje włosy. Na rynku są dostępne szczotki, które różnią się budową oraz przeznaczeniem. W dzisiejszym wpisie podpowiem Ci, jak wybrać najlepszą szczotkę do pielęgnacji włosów i na co koniecznie powinnaś zwrócić uwagę.

Dlaczego szczotka do włosów jest tak istotna?

Zaryzykuję stwierdzenie, że większość pań nie przykłada większej wagi do tego, czym rozczesuje swoje włosy. Tymczasem wybór szczotki naprawdę nie powinien być przypadkowy. Choć kusi, aby wydać kilka złotych na zwykłe, plastikowe akcesorium, to nie zawsze będzie to dobre rozwiązanie. Szczególnie, jeśli masz słabe, cienkie włosy z tendencją do wypadania i przetłuszczania.

Dobra, odpowiednio dobrana szczotka gwarantuje Ci, że proces czesania będzie znacznie łatwiejszy i przyjemniejszy. Zapomnisz o bolesnym wyrywaniu włosów, zauważysz też poprawę wyglądu pasm – m.in. ich uniesienie u nasady oraz mniejszą tendencję do przetłuszczania.

Codzienne czesanie włosów przynosi jeszcze jedną korzyść. Dobrze dobrana szczotka równomiernie rozprowadza sebum po kosmykach, dzięki czemu są one odpowiednio nawilżone aż po same końce, a nie tylko u nasady.

Jakie cechy powinna mieć idealna szczotka do włosów?

1. Rodzaj włosia

Najważniejsze jest to, aby dobrać szczotkę do rodzaju i kondycji włosów. Jeśli Twoje pasma są bardzo osłabione, to zrezygnuj ze szczotki plastikowej z metalowymi końcami. Będą one wyrywać włosy podczas czesania, powodując ból i prowadząc do znacznego pogorszenia wyglądu fryzury. W takiej sytuacji zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem będzie szczotka z naturalnego włosia.

2. Tworzywo

Ciekawym wyborem może być szczotka drewniana. Jej zaletą jest to, że bardzo dobrze radzi sobie z rozczesywaniem nawet mocnych kołtunów. Jednak pamiętaj, że taka szczotka nie nadaje się do stylizowania fryzury.

3. Rozmiar

Ważny jest również rozmiar szczotki. Jeśli masz długie i cienkie pasma, to bez zastanowienia wybierz szczotkę okrągłą w dużym rozmiarze. Dzięki niej włosy u nasady wyraźnie się uniosą, a fryzura nabierze objętości.

4. Długość włosia

Zwróć także uwagę na długość włosia. W przypadku cienkich pasm znacznie lepszym wyborem będzie szczotka o krótkim włosiu, z kolei gęste, grube włosy powinny być rozczesywane szczotką z długim włosiem.

Mój wybór to szczotka z naturalnego włosia? Dlaczego?

Ponieważ jest ona najbezpieczniejsza dla włosów. Nadaje się do czesania zarówno mocnych i gęstych włosów, jak i cienkich, osłabionych i oklapniętych. Szczotka z naturalnego włosia nie tylko rozczesuje splątane kosmyki, ale też je pielęgnuje i może być przydatna w czasie stylizacji.

Jeśli nie wiesz, na jaką szczotkę się zdecydować, to polecam Ci zainteresować się taką z włosiem dzika. Oto jej największe atuty:

Włosie dzika jest bardzo elastyczne i sztywne, dlatego doskonale radzi sobie z rozczesywaniem nawet dużych kołtunów

Dostępne są modele szczotek w różnych rozmiarach i o różnej gęstości oraz długości włosia

Czesanie włosów taką szczotką nadaje im objętości, unosi pasma u nasady

Sztywne włosie bardzo dobrze masuje skórę głowy

Najważniejsze jest natomiast to, że włosie dzika nie niszczy włosów, dlatego taka szczotka może być używana również przez posiadaczki słabych i łamliwych włosów. Małym minusem niektórych szczotek z włosia dzika jest to, że podczas czesania włosy mogą się elektryzować.

Jeśli nie masz przekonania do szczotki z włosia dzika, to zainteresuj się innymi rozwiązaniami, które także są bezpieczne dla pasm i pomagają je skutecznie pielęgnować – wymienię chociażby szczotkę Tangle Teezer, której poświęciłam osobny artykuł (przeczytaj).Najważniejsze jest to, abyś dobrała akcesorium do rodzaju włosów i pamiętała o codziennym czesaniu.

Prostownice – jaką wybrać?

Bożena DutkiewiczTrycholog

Jeśli chodzi o prostownice, oferta na rynku jest olbrzymia. I choć wiadomo, że najlepiej jest skorzystać z usług stylisty, to ciągłe odwiedzanie salonów fryzjerskich byłoby jednak kłopotliwe i kosztowne. Możemy je pozostawić zatem na czas przed ważnymi spotkaniami, uroczystościami czy innymi znaczącymi „występami publicznymi”. Do codziennego użytku wystarcza prostownica.

Regulacja temperatury

Obowiązuje zasada co tanie to drogie. Można kupić prostownicę nawet za kilkadziesiąt złotych, tylko z niej dużej pociechy nie będzie. Wytrzyma okres gwarancyjny, a i tak ryzykujemy zniszczenie włosów. Tani sprzęt ma stałe ustawienia, ale uniwersalizm nie jest tutaj zaletą. Warto zatem sprawdzić czy prostownica ma regulację temperatury. Jest to ważne. Każdy typ włosów musi być prostowany w innej temperaturze. I tak dla jasnych blond, rozjaśnianych lub farbowanych zaleca się nie więcej niż 160 st. C. Uwłosienie cienkie, niezbyt gęste i tylko lekko pofalowane może być prostowane w 160 st. C. Jedynie włosy szorstkie, kręcone, trudne do wyprostowania można potraktować temperaturą 170 st. C lub wyższą.

Drgania, dźwięki, jonizacja…

Mozolne, długie zajmowanie się fryzurą nierzadko nas denerwuje i zniechęca. Czymś pożytecznym w urządzeniu może być zatem funkcja dźwięków z drganiami. Służy ona przyspieszeniu prostowania. Niektóre prostownice mogą przy tym wydawać różne sygnały, ale tym nie należy się przejmować. Dobrzy producenci zresztą informują o tym w instrukcjach obsługi.

Także funkcja jonizacji bardzo się przydaje. Powoduje zamykanie się łusek włosów. Te po jej zastosowaniu są błyszczące i mniej podatne na skręcanie. Ponadto wyglądają na zdrowsze oraz prawie wcale nie elektryzują się.

Rodzaje płytek grzejnych

W prostownicach producenci stosują różne powłoki. To płytki grzejne ceramiczne, tytanowe, turmalinowe i diamentowe. Wszystkie mają swoje zalety. Na sklepowych półkach można znaleźć również na przykład teflonowe czy metalowe. I ich już polecać nie mogę. Są mniej wytrzymałe a i cechują się nierównomiernym nagrzewaniem.

Pożyteczne dodatki

Warto kupić prostownicę wyposażoną w automatyczne wyłączanie. To dobre zwłaszcza dla pań roztargnionych, które pozostawią sprzęt podłączony do gniazdka z prądem i zapomną użyć wyłącznika. Inny pożyteczny dodatek, to ruchoma (obrotowa) końcówka kabla. Unikniemy z nią zaplątywanie się przewodu. 

Jak chronić włosy przed smogiem?

Bożena DutkiewiczTrycholog

Jesień, zima czy nawet wczesna wiosna to czas chłodów, a zatem także okres grzewczy. Niesie to ze sobą określone skutki. Wiele osób korzysta z przestarzałych kotłów albo pieców węglowych. W rezultacie powietrze jest zanieczyszczone sporą zawartością pyłów zawieszonych, różnych związków chemicznych, a w skrajnych przypadkach, przy bezwietrznej pogodzie pojawia się smog. Wychodząc z mieszkania w pierwszej kolejności trzeba zadbać o drogi oddechowe. Może to  być maska z filtrem węglowym albo jeszcze lepiej z wymiennymi pochłaniaczami. Powstaje pytanie czy równiez należy, a jaśli tak, to jak chronić włosy przed smogiem?

Ochrona włosów

Nie da się ukryć, że również włosy mocno są atakowane przez wyziewy z kominów i spaliny samochodów. Jak zatem zabezpieczyć naszą czuprynę przed niepożądanymi związkami chemicznymi i pyłami? Dobrym pomysłem są beret albo czapka. Osłonią przed negatywnymi wpływami podtrutego środowiska. Ale uwaga! Kosmyki uwięzione pod czapką mają tendencję do nadmiernego przetłuszczania się, dlatego najlepiej nosić nakrycie głowy z naturalnych, oddychających materiałów. Jeśli pojawi się natomiast problem z elektryzowaniem, to warto włosy nawilżać przed wyjściem z domu. Jeszcze lepsze będzie okresowe olejowanie uwłosienia, co nie tylko zapobiegnie elektryzowaniu, ale będzie miało dobry wpływ na kosmyki podczas niskich temperatur.

Jakie produkty stosować?

Dla ochrony włosów możemy zastosować także wysokiej klasy preparaty kosmetyczne. Warto zaglądnąć do sklepu internetowego Kliniki Handsome Men. Jedną z propozycji może być Goldwell StyleSign Curl Crystal Turn Wosk w żelu. To produkt wprawdzie głównie służący podkreśleniu i uszlachetnieniu loków oraz używany do włosów kręconych, to jednak wpływa na ochronę przed zewnętrznymi wpływami środowiska. Warto też wypróbować Goldwell StyleSign Texture Composer Mocny żel do włosów.  Służy do stylizowania, ale posiada zintegrowany kompleks ochronny z neutralizatorami wolnych rodników oraz chroni przed wpływami atmosferycznymi. Produkty StyleSign dzięki zawartości polimerów  wzbogaconych proteinami bambusa formują na włosach elastyczną powłokę uszlachetnioną ekskluzywnym elastomerem.

Bardzo dobrym produktem jest też KMS California Hair Play Makeover Spray odświeżający. Sprayem tym możemy oczyścić włosy po „smogowym” spacerze. Co najważniejsze nie zburzy nam fryzury. Ponadto absorbuje sebum i buduje objętość, by odświeżyć przetłuszczoną, całodzienną fryzurę. A mycie głowy warto przeprowadzić z użyciem KMS California Head Remedy Sensitive Szampon do wrażliwej skóry głowy. Posiada czynnik odbudowujący płaszcz lipidowy – poprawia równowagę skóry głowy. Nie zawiera aromatów i barwników.

Inne dostepne produkty z naszego sklepu można zobaczyć tutaj.

Fallayage na jesień i zimę

Agnieszka ObstawskaStylisyta fryzur

Zapanowała moda na jesienne kolory we włosach. Trend na pewno utrzyma się co najmniej do wczesnej wiosny 2018 roku, a potem, po kolejnym lecie, może powrócić w nieco zmodyfikowanej formie. Przy tej okazji warto zapamiętać słówko „fallayage”. 

Cechy nowego trendu

Czym jest fallayage? To właśnie nazwa stylu w farbowaniu, który obecnie obowiązuje. Wzorowany jest na barwach jesieni – charakterystycznego koloru słońca zachodzącego o tej porze roku czy żółtozłocistych liści, ale również mieszczą się tutaj odcienie miodowe, miedziowe i rdzawe, a nawet kawowe (latte). Oczywiście nie chodzi o barwy całej fryzury lecz o delikatne pasemka.

Plusy  fallayage’u

Tego typu farbowanie ma jedną, podstawową zaletę. W przeciwieństwie do rozjaśniania, zupełnie włosów nie niszczy. Mało tego, jeśli nasze kosmyki są przesuszone, to efekt fallayage doda im swoistego blasku. Dużym plusem jest uniwersalizm jesiennej kolorystyki. Nadaje się do wszystkich typów karnacji. Mając nawet  blady czy brzoskwiniowy odcień skóry wyglądać będziemy fantastycznie. Urody przyda też paniom o śniadej bądź oliwkowej cerze.

U fryzjera

Fallayage wykonają w każdym, dobrym salonie. Zasiadając w fotelu należy tylko poinformować fryzjera, jaki efekt kolorystyczny chcemy uzyskać, bo na pewno nie będziemy stosować wszystkich barw jesieni jednocześnie. A jeśli trudno nam się na coś zdecydować, to na pewno fryzjer coś podpowie.

Gdy nastają chłody 

I jeszcze przypomnienie w związku z czasem chłodów jesienno – zimowych. O tych porach roku wrogiem naszych włosów i skóry jest nie tylko niska temperatura, ale także bardzo suche powietrze. Zrezygnujmy z szamponów do włosów przetłuszczających się. Zamiast tego co jakiś czas (np. co drugie mycie) zastosujmy nawilżającą odżywkę bez spłukiwania. Jeszcze lepsze będzie okresowe olejowanie włosów, co dodatkowo ochroni je przed elektryzowaniem. Wybierając odżywki i maski zwracajmy uwagę, aby miały wysoką zawartość emolientów (preparatów natłuszczających). 

Czy zabieg keratynowy jest dla każdego?

Agnieszka ObstawskaStylisyta fryzur

Keratynowe prostowanie włosów to zdaniem wielu fryzjerów najlepszy sposób na poprawienie kondycji nawet bardzo zniszczonych pasm. Nie jest to do końca prawda. Być może natknęłaś się w Internecie na opinie pań, których włosy po tym zabiegu stały się jeszcze bardziej łamliwe, przesuszone i matowe. Dlaczego tak się dzieje? Czy zabieg keratynowy nie jest dla każdego? Poznaj moją opinię na ten temat.

Słowem wstępu

Zabieg keratynowego prostowania włosów polega na nałożeniu na pasma preparatu fryzjerskiego zawierającego keratynę, a następnie kilkakrotnym wygładzeniu kosmyków prostownicą. Pod wpływem wysokiej temperatury (od 210 do 230 stopni Celsjusza) łuski włosowe szeroko się  rozchylają, a keratyna wnika głęboko w strukturę włosów. Po zabiegu pasma są pięknie wygładzone, lśniące i wyglądają bardzo zdrowo. Efekt ten, w zależności od późniejszej pielęgnacji, utrzymuje się przez kilka tygodni.

Bardzo ważne jest to, aby zdać sobie sprawę, że zabieg keratynowy nie jest sposobem na kompleksowe przywrócenie włosów do dobrej kondycji. Efekt uzupełnienia keratyny jest krótkotrwały, ponieważ składnik ten i tak zostanie ponownie wypłukany podczas mycia.

Czy zabieg keratynowy jest dla każdego?

Niestety nie. Choć powszechnie reklamuje się go jako ratunek dla zniszczonych włosów, to w rzeczywistości te naprawdę osłabione pasma mogą źle znieść manipulację fryzjerską. Dlatego nie wierz w to, że wystarczy udać się do salonu i poddać się zabiegowi keratynowego prostowania włosów, aby zapewnić włosom kompleksową pielęgnację.

Duża odpowiedzialność spada w tym przypadku na fryzjera. Jeśli jest profesjonalistą i naprawdę zależy mu na renomie salonu, przed przystąpieniem do zabiegu powinien rzetelnie ocenić stan włosów klientki. Jeśli są one mocno zniszczone, fryzjer powinien zaproponować kompleksową pielęgnację – podcięcie końcówek i aplikację maski odżywczej. Dopiero gdy włosy wrócą do przyzwoitego stanu można pomyśleć o zabiegu keratynowym.

Rzeczywistość bywa niestety zupełnie inna. Fryzjer wykonuje zabieg bezrefleksyjnie, klientka jest zadowolona, bo włosy wyglądają pięknie, ale po kilku tygodniach obserwuje znaczne pogorszenie ich stanu. To tak, jakby na cerę pokrytą trądzikiem nałożyć maskę i zdjąć ją np. po miesiącu. Skóra będzie wyglądać jeszcze gorzej niż przed zabiegiem.

Warto wiedzieć

Keratyna jest podstawowym budulcem włosów. Jej niedobory są najczęstszą przyczyną łamliwości kosmyków i ich zmatowienia. Włosy tracą keratynę w sposób naturalny, pod wpływem promieniowania UV, a także nieprawidłowej pielęgnacji.

Nie wykonuj tego zabiegu w domu!

Efekt zabiegu keratynowego jest w ogromnej mierze uzależniony od jakości zastosowanego preparatu, prostownicy oraz przede wszystkim od umiejętności fryzjera. Choć w drogeriach i w Internecie można kupić zestawy do samodzielnego przeprowadzenia zabiegu, to odradzam Ci takie eksperymenty. Co może pójść nie tak?

Wystarczy, że ustawisz zbyt wysoką temperaturę na prostownicy, aby doszło do spalenia końcówek – to najczęstszy błąd popełniany przez osoby bez doświadczenia. Wówczas włosy będą wyglądać źle, a jedynym ratunkiem będzie wizyta w salonie fryzjerskim i podcięcie końcówek.

Dlatego pamiętaj: jeśli chcesz wykonać zabieg keratynowego prostowania włosów, udaj się do profesjonalnego salonu fryzjerskiego. Poproś specjalistę, aby fachowo ocenił kondycję Twoich pasm. Nie rób nic na siłę i nie wierz w to, że zabieg keratynowy zastąpi kompleksową pielęgnację.

Biopierwiastki dla naszych włosów

Bożena DutkiewiczTrycholog

Są niezbędnymi do życia człowieka i innych organizmów żywych pierwiastkami. Stąd nazywamy je biopierwiastkami. To np. wapń, węgiel, sód, potas, chlor, magnez czy żelazo, ale nie tylko. Nie jest ich w naszych organizmach zbyt wiele, bo stanowią tylko 4 proc. masy ciała, ale odpowiadają za przemianę materii. W codziennym menu powinniśmy je zatem uwzględniać, choć nie należy też przesadzać. Nadmiar również szkodzi. Wpływ biopierwiastków na włosy jest bardzo duży.

Wpływ biopierwiastków na włosy i nie tylko

Dla ludzkiego zdrowia groźne są braki wapnia (calcium), jednego z najważniejszych biopierwiastków. Odpowiada  za układ nerwowy, a jego niedobory mogą przyczyniać się do łysienia psychogennego. Równie ważnym w naszym organizmie jest magnez, biorący udział we wszystkich procesach, które mają miejsce w organizmie. Deficyt tego biopierwiastka ma bezpośredni wpływ na wypadanie włosów spowodowane różnymi chorobami czy stanami zapalnymi. Potas odpowiada z kolei m.in. za przekazywanie impulsów nerwowych jak również pracę serca. Niedobory potasowe powodują zmęczenie, nadmierną senność i zawroty głowy. Osłabiony organizm oraz niedokrwiona głowa reagują nadmiernym wypadaniem włosów czyli ponad stu dziennie. Zdrowych kosmyków nie ma bez cynku. Wprawdzie nie posiadamy go zbyt wiele w naszym ciele, to odgrywa olbrzymią rolę przy pracy układu odpornościowego, działa przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie. Jego niedobory powodują problemy ze skórą głowy i włosami. Te zaczynają wypadać, stają się rzadsze. Lit, to biopierwiastek często pomijany w projektowaniu diet. Niesłusznie! Japończycy udowodnili, że przedłuża ludzkie życie, hamuje stres, powoduje równowagę emocjonalną. W rezultacie ma też wpływ na włosy, gdyż ogranicza łysienie psychogenne. Tymczasem dzienne zapotrzebowanie organizmu ludzkiego na lit to zaledwie 1 miligram.

Biopierwiastki w naszym menu

Aby dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości życiodajnych pierwiastków, można oczywiście kupić odpowiednie tabletki czy preparaty. Farmaceutyki, warto pamiętać, są gorzej przyswajane niż pokarmy naturalne. Co zatem jeść? Magnez do organizmu dostarczą nam zwłaszcza kakao, kasza gryczana, biała fasola, czekolada, orzechy laskowe, płatki owsiane, siemię lniane, rodzynki i suszone śliwki. Wapń – nieprzetworzone mleko prosto od krowy, jogurt, kefir, maślanka, jajka, zielona pietruszka, ale również naturalny sok pomarańczowy, suszone figi, kalarepa, białe i żółte sery, marchew, kukurydza, a także suszone owoce i zioła (bazylia, tymianek, mięta, kozieradka, gorczyca nagietek). Potas – ziemniaki, buraki, awokado, boćwina, sok pomidorowy, pestki dyni i słonecznika, ale też np. pomarańcze i sok z tych owoców, migdały, orzechy, winogrona oraz ziarna zbóż. Cynk – dynia oraz jej pestki, otręby pszenne, kiełki pszenicy, grzyby, kakao, orzechy, groch, fasola i niektóre zioła (mięta, lubczyk, arnika, nagietek, rumian rzymski). Lit – ziemniaki, pomidory, owoce dzikiej róży, kapusta. Niektórzy za ważne źródło litu uznają sól z Wieliczki.

Gdy włosy wypadają…

Utrzymanie właściwych proporcji pierwiastków w organizmie nie dają  gwarancji powstrzymania łysienia czy nadmiernego wypadania włosów.  Jeśli borykasz się z problemami z uwłosieniem warto skorzystać z porad naszego trychologa. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej lub umówić się na konsultację, skontaktuj się z nami pod tel. nr: 33 811 24 69. 

Peruki ze sztucznych włosów – wady i zalety

.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{align-content:center;}:where(.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap) > .wp-block-kadence-column{justify-content:center;}.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{column-gap:var(–global-kb-gap-md, 2rem);row-gap:var(–global-kb-gap-md, 2rem);padding-bottom:var(–global-kb-spacing-sm, 1.5rem);grid-template-columns:minmax(0, calc(10% – ((var(–global-kb-gap-md, 2rem) * 1 )/2))) minmax(0, calc(90% – ((var(–global-kb-gap-md, 2rem) * 1 )/2)));}.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-layout-overlay{opacity:0.30;}@media all and (max-width: 1024px){.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{grid-template-columns:repeat(2, minmax(0, 1fr));}}@media all and (max-width: 767px){.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{grid-template-columns:minmax(0, 1fr);}}
.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col,.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col:before{border-top-left-radius:0px;border-top-right-radius:0px;border-bottom-right-radius:0px;border-bottom-left-radius:0px;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{column-gap:var(–global-kb-gap-sm, 1rem);}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col > .aligncenter{width:100%;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col:before{opacity:0.3;}.kadence-column_bac3f6-7f{position:relative;}@media all and (max-width: 1024px){.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}@media all and (max-width: 767px){.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}
.kb-image_0a6732-69.kb-image-is-ratio-size, .kb-image_0a6732-69 .kb-image-is-ratio-size{max-width:75px;width:100%;}.wp-block-kadence-column > .kt-inside-inner-col > .kb-image_0a6732-69.kb-image-is-ratio-size, .wp-block-kadence-column > .kt-inside-inner-col > .kb-image_0a6732-69 .kb-image-is-ratio-size{align-self:unset;}.kb-image_0a6732-69{max-width:75px;}.image-is-svg.kb-image_0a6732-69{-webkit-flex:0 1 100%;flex:0 1 100%;}.image-is-svg.kb-image_0a6732-69 img{width:100%;}.kb-image_0a6732-69 .kb-image-has-overlay:after{opacity:0.3;}

.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col,.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col:before{border-top-left-radius:0px;border-top-right-radius:0px;border-bottom-right-radius:0px;border-bottom-left-radius:0px;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{column-gap:var(–global-kb-gap-sm, 1rem);}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col > .aligncenter{width:100%;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col:before{opacity:0.3;}.kadence-column_9919e0-56{position:relative;}@media all and (max-width: 1024px){.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}@media all and (max-width: 767px){.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}

Ryszard GzelaWłaściciel Kliniki

Gdy mamy mocno przerzedzoną czuprynę i ze wstydem spoglądamy do lustra, a nawet lękamy się wyjść na ulicę, to rozmyślamy o zakryciu łysiny. Jednym z pomysłów jest z pewnością zakup peruki ze sztucznych włosów.

Trochę historii

Pierwsze takie nakrycia głowy pojawiły się blisko 5 tysięcy lat temu w Egipcie. Z czasem modę na nie przejęli także Asyryjczycy i Fenicjanie, a następnie Grecy i Rzymianie. Peruki naturalne były zbyt kosztowne, dostępne tylko dla najbardziej majętnych. Średnio bogaci korzystali zatem z włosów sztucznych, choć trudno do końca je tak nazwać. Wytwarzane były bowiem z wełny albo z włókien liści palmowych. Mocowanie do głowy odbywało się za pomocą żywicy bądź pszczelego wosku. Gotowe fryzury przytwierdzano do starannie wygolonego wierzchołka głowy. Zakrywały ubytki i siwiznę. Miały również inne zalety – ochrona przed słońcem oraz insektami.

W Europie upowszechniły się w XVI i XVII wieku. Nie bez problemów zresztą. Niektórzy protestanccy pastorzy nie wpuszczali do kościołów osób noszących peruki. Z czasem stały się jednak oznaką statutu społecznego. Do dziś noszone są w tamtym stylu w niektórych (np. brytyjskich) sądach. W Polsce peruką wyróżniał się król Henryk Walezy.

Współczesność – idzie tanie. Czy warto?

Sztuczne peruki bardzo upowszechniły się we współczesnych czasach. Są dostępne dla każdego. Warto zaglądnąć do cenników. Najtańsze kosztują kilkadziesiąt złotych. Do tego trzeba doliczyć niewielką sumę za dostawę pocztową lub kurierską.

Powstaje jednak pytanie, czy warto? Otóż, jeśli taka nowa fryzura ma nam załatwić komfortowy udział w jednej czy dwóch imprezach, to warto rozważyć zakup. Na więcej nie warto liczyć. Wykonane z takiej sobie jakości materiałów, nie gwarantują długotrwałego użytkowania. Jeśli wybierzemy droższe, to trzeba zważyć, kto będzie je użytkował. Dziecko rośnie i na pewno po jakimś czasie czeka nas nowy zakup. Kobiety z kolei, by mieć luksus różnej stylizacji muszą wysupłać z portfela więcej pieniędzy. Mężczyźni preferujący krótkie fryzury także nie mogą oszczędzać, gdyż włosy muszą być wykonane z dobrych materiałów, by nie odstawały i nie wyglądały nienaturalnie.

Niestety, użytkowanie peruk ze sztucznych włosów wiąże się z możliwością reakcji alergicznej. To także odcięcie dostępu powietrza do skóry głowy. Inna niedogodność, to brak możliwości uprawiania sportu typu pływanie czy poczynań ekstremalnych. Pielęgnacja, zmiana uczesania wpływa na zużycie, aby je ograniczyć należy kupić specjalne preparaty, a to dodatkowe koszty. Kobiety, które lubią zmieniać kolor włosów mogą mieć problem gdyż farbowanie sztucznego owłosienia nie zawsze daje pożądane efekty.

Co w zamian?  

Co zatem, jeśli nie peruka? Otóż osoby borykające się z łysieniem mogą pozbyć się problemu, a jednocześnie bez stresu żyć aktywnie i czuć się w pełni komfortowo. A wszystko za sprawą innowacyjnej metody Implant Micro Derme 2 Gen. Jest to technika wykorzystująca tzw. mikroskórę. Dokładne zespolenie ze skórą głowy sprawia, że linia włosów wygląda całkowicie naturalnie. Jak twierdzą ci, którzy skorzystali z tej metody, jeśli nie mówili o zabiegu, nikt nawet nie przypuszczał, że skorzystali z metody IMD2G. Wiele osób twierdzi, że metoda IMD2G to peruka na mikroskórze, tak jednak nie jest.

Czy różni się Implant Micro Derme 2 Gen od peruki?

Niemal nieograniczone metody stylizacji fryzury. Włosy układają się tak, jak naturalne. Nie trzeba się więc ograniczać do jednego uczesania – można je podkręcać, prostować i modelować.

Perfekcyjnie dopracowana kolorystyka włosów uwzględniająca tzw. naturalne odrosty. Naturalnie włosy są zawsze nieco ciemniejsze u nasady, a jaśniejsze na końcówkach. Jeśli kolor jest jednolity, efekt zawsze wygląda sztucznie. Technologia ta pozwala także na uzyskanie modnych efektów koloryzacji – pasemek, kontrastowych odcieni, czy delikatnego ombre.

Metoda IMD2G jest też stuprocentowo bezpieczna nawet dla alergików. Mikroskóra wykonana jest z nieuczulających komponentów i nie wywołuje podrażnień. Ponadto jest to materiał bardzo dobrze przepuszczający powietrze, dzięki czemu skóra głowy nie poci się i nie przetłuszcza.

Ile kosztuje fryzura wykonana metodą IMD2G? Choć koszt jest wyższy, niż cena peruki, na dłuższą metę oznacza to sporą oszczędność. Fryzura wykonana tą techniką jest bowiem wyjątkowo wytrzymała. Nie musisz też wydawać pieniędzy na kosztowne preparaty pielęgnacyjne. A komfort, jaki temu towarzyszy jest bezcenny!

Nie musisz narażać się na ból i powikłania – zabieg nie wymaga interwencji chirurga i jest zupełnie nieinwazyjny.

Jeśli wyłysienie dotyczy tylko części skóry głowy, możliwe jest uzupełnienie tylko tego fragmentu. Nie trzeba, jak w przypadku peruki zakrywać całej powierzchni głowy.

Nowe włosy są wykonane z naturalnych włosów lub wysokiej jakości włosów syntetycznych i są nieodróżnialne od naturalnego owłosienia – dotyczy to zarówno ich wyglądu, jak i faktury wyczuwalnej w dotyku.

Uzupełnienie ubytków jest za każdym razem wykonywane indywidualnie, tak, by było perfekcyjnie dopasowane do Twoich potrzeb. 

Pożegnanie z klasycznym ombre hair

Agnieszka ObstawskaStylisyta fryzur

Po polsku powiemy cień, po francusku ombre. Ombre hair to takie farbowanie włosów, w którym końcówki są wyraźnie jaśniejsze od pozostałej części włosów. Ma to naśladować naturalne rozjaśnianie się końcówek włosów pod wpływem słońca. A przynajmniej tak wygląda tradycyjna wersja tego zabiegu, bo z czasem pojawiło się wiele wariacji na ten temat. Ombre klasyczne odchodzi do lamusa, ale nadchodzi nowe…

Tradycyjny styl ombre

Włosy w odcieniu brązowym stopniowo stają się coraz jaśniejsze, by w trzech czwartych długości mieć już barwę blond. Można zastosować klasykę na odwrót. Wtedy jasne włosy zakończone są ciemnymi końcówkami. W tej wersji często stosuje się najbardziej nietypowe odcienie – włosy mogą być zielone, fioletowe lub różowe. Mają wyglądać niedbale, jakby ktoś zanurzył ich końcówki w farbie. Jest jeszcze ombre black&white, czyli intensywny kontrast czerni i bieli.

Ombre splashlights

To włosy o barwie brązowej, które w połowie długości mają rozjaśnioną plamę, wyglądającą jakby na fryzurę ktoś wysyłał promień światła.

Efekt plażowy

Flamboyage – to najnowsza odmiana farbowania typu ombre, która ma dawać efekt tzw. plażowy. Refleksy tworzone są na różnych wysokościach, dzięki czemu fryzura jest wyjątkowo plastyczna i trójwymiarowa.

Dla kogo ombre hair?

W tego typu stylizacjach najlepiej wyglądają kobiety, które mają włosy przynajmniej średniej długości. Najlepiej, by były one kręcone lub lekko falowane – przy perfekcyjnie prostych pasmach efekt może być wyjątkowo sztuczny. Dobre efekty osiągniemy, jeśli włosy są mocne i grube. Przy cienkich i delikatnych kosmykach ombre może dodatkowo uwydatnić te mankamenty.

Typ koloryzacji powinien być też dopasowany do preferowanego stylu oraz trybu życia. Warto pamiętać, że ombre hair najlepiej prezentuje się na rozpuszczonych luźno włosach, więc jeśli wolisz nosić je spięte w kok czy koński ogon, lepiej sprawdzą się inne typy koloryzacji.

Czy ombre hair jeszcze na czasie?

Po trwającym kilka sezonów szale na taki typ koloryzacji, obecnie ombre hair zdecydowanie traci na popularności. Niedawno na wybiegach można było podpatrzyć modelki, które prezentowały pastelowe, delikatne końcówki blond włosów. Zbyt awangardowo? Niekoniecznie.  

Łysienie plackowate – kompendium wiedzy o problemie

.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{align-content:center;}:where(.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap) > .wp-block-kadence-column{justify-content:center;}.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{column-gap:var(–global-kb-gap-md, 2rem);row-gap:var(–global-kb-gap-md, 2rem);padding-bottom:var(–global-kb-spacing-sm, 1.5rem);grid-template-columns:minmax(0, calc(10% – ((var(–global-kb-gap-md, 2rem) * 1 )/2))) minmax(0, calc(90% – ((var(–global-kb-gap-md, 2rem) * 1 )/2)));}.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-layout-overlay{opacity:0.30;}@media all and (max-width: 1024px){.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{grid-template-columns:repeat(2, minmax(0, 1fr));}}@media all and (max-width: 767px){.kb-row-layout-id_b4e725-71 > .kt-row-column-wrap{grid-template-columns:minmax(0, 1fr);}}
.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col,.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col:before{border-top-left-radius:0px;border-top-right-radius:0px;border-bottom-right-radius:0px;border-bottom-left-radius:0px;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{column-gap:var(–global-kb-gap-sm, 1rem);}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col > .aligncenter{width:100%;}.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col:before{opacity:0.3;}.kadence-column_bac3f6-7f{position:relative;}@media all and (max-width: 1024px){.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}@media all and (max-width: 767px){.kadence-column_bac3f6-7f > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}
.kb-image_0a6732-69.kb-image-is-ratio-size, .kb-image_0a6732-69 .kb-image-is-ratio-size{max-width:75px;width:100%;}.wp-block-kadence-column > .kt-inside-inner-col > .kb-image_0a6732-69.kb-image-is-ratio-size, .wp-block-kadence-column > .kt-inside-inner-col > .kb-image_0a6732-69 .kb-image-is-ratio-size{align-self:unset;}.kb-image_0a6732-69{max-width:75px;}.image-is-svg.kb-image_0a6732-69{-webkit-flex:0 1 100%;flex:0 1 100%;}.image-is-svg.kb-image_0a6732-69 img{width:100%;}.kb-image_0a6732-69 .kb-image-has-overlay:after{opacity:0.3;}

.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col,.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col:before{border-top-left-radius:0px;border-top-right-radius:0px;border-bottom-right-radius:0px;border-bottom-left-radius:0px;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{column-gap:var(–global-kb-gap-sm, 1rem);}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col > .aligncenter{width:100%;}.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col:before{opacity:0.3;}.kadence-column_9919e0-56{position:relative;}@media all and (max-width: 1024px){.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}@media all and (max-width: 767px){.kadence-column_9919e0-56 > .kt-inside-inner-col{flex-direction:column;}}

Ryszard GzelaWłaściciel Kliniki

Spotykamy na ulicy lub w innych miejscach osoby wstydliwie zakrywające głowy chustką, czapką albo innym nakryciem. Najczęściej sądzimy, że są to chorzy na raka.

A jednak prawda często jest inna – mniej dramatyczna, choć także uciążliwa. Chodzi o łysienie plackowate. Niestety to choroba, która dotyka przede wszystkim osoby młode, do 30 roku życia. Znacznie częściej objawy występują u kobiet niż u mężczyzn. Czy to częsta przypadłość? Okazuje się, że można ją za taką uznać. To druga pod względem częstotliwości występowania forma wypadania włosów. Na pierwszym miejscu znajduje się łysienie androgenowe. Według ostrożnych szacunków, problem z łysieniem plackowatym może mieć około 2 procent pacjentów, którzy przychodzą po pomoc do lekarzy dermatologów.

Na szczęście jednak chustka nie jest jedynym sposobem, żeby radzić sobie z problemem, bo łysienie plackowate można dziś skutecznie leczyć.

Objawy choroby

Pierwsze symptomy, to pojawienie się na skórze głowy okrągłych lub owalnych fragmentów pozbawionych włosów. Początkowo mogą to być  pojedyncze ogniska, w bardziej zaawansowanym stadium choroby obejmują one większą część głowy. Skóra pozbawiona owłosienia nie swędzi, nie jest zaczerwieniona i podrażniona, ma jasny, kredowy odcień, robi się wiotka i luźna.

Poza wypadaniem włosów możemy zaobserwować:

Wypadanie brwi i rzęs.

Utratę owłosienia na całym ciele.

Zmiany w płytce paznokcia: rozdwajanie, zwłóknienia i bruzdy.

Objawy te nie muszą występować łącznie. Na ich podstawie lekarz może określić, z jaką dokładnie odmianą łysienia plackowatego ma do czynienia i jak zaawansowaną postać przybrała już choroba. To także podstawa do określenia rokowań, bo niestety nie wszystkie odmiany łysienia plackowatego pozwalają się leczyć z równą skutecznością.

Łysienie plackowate – przyczyny

Niestety, lekarzom nie udało się jeszcze jednoznacznie określić, co powoduje łysienie typu plackowatego. Obecnie przyjmuje się, że choroba ma zróżnicowane podłoże, a na prawdopodobieństwo jej wystąpienia wpływają następujące czynniki:

1. Kontekst genetyczny

W około 20 proc. łysienie plackowate jest przypadłością dziedziczną. Nie oznacza to jednak, że każdy, u kogo w rodzinie występowały przypadki tej odmiany łysienia, również będzie się z nim borykał. I odwrotnie – łysienie plackowate może wystąpić nawet, jeśli u krewnych nigdy nie było tego typu problemów.

2. Stres i długotrwałe napięcie psychiczne

Same w sobie nie wywołują one łysienia plackowatego, ale wielu pacjentów zaznacza, że pojawienie się pierwszych ognisk na skórze głowy poprzedziła właśnie trudna sytuacja życiowa i silny stres.

3. Hormony i układ immunologiczny w stanie deregulacji. 

Częstą przyczyną łysienie jest podwyższony poziom hormonów męskich np. testosteronu.

Żaden z tych czynników nie oznacza, że na pewno wystąpi problem z łysieniem plackowatym. Jednak ich nagromadzenie zdecydowanie podwyższa ryzyko wystąpienia choroby.

Część lekarzy zwraca też uwagę na korelację między łysieniem plackowatym, a takimi schorzeniami jak alergia, choroby tarczycy, czy reumatyczne zapalenie stawów. Nie oznacza to oczywiście, że któraś z tych przypadłości powoduje wypadanie włosów, jednak choroby te mogą mieć wspólne podłoże.

Leczenie

Łysienie plackowate jest wyjątkowo trudne do leczenia. Dlaczego? Przyczyną jest przede wszystkim nierozpoznane podłoże tej choroby. Podobnie wyglądające objawy mogą być u różnych pacjentów wywołane innymi czynnikami. Dlatego przy większości metod dermatolodzy ostrzegają, że ich skuteczność dotyczy wyselekcjonowanych grup pacjentów. To, co znakomicie sprawdza się u jednej osoby, u innej często okazuje się zupełnie nieskuteczne. Dlatego osoby cierpiące na łysienie plackowate narażone są na długotrwałe poszukiwanie sposobu, który właśnie w ich przypadku okaże się strzałem w dziesiątkę. Co mają do wyboru?

I Minoksydyl 

Dermatolodzy stosują często łączone kuracje, żeby uzyskać jak najwyższą skuteczność. Substancją zwykle stosowaną w terapii tego typu łysienia jest Minoksydyl aplikowany zewnętrznie. Jego podstawowe działanie to stymulacja pracy mieszków włosowych i ich wzmacnianie. Warto wiedzieć, że Minoksydyl najlepiej sprawdza się w łagodnej postaci łysienia plackowatego i w jego początkowej fazie. Lek ten ma najczęściej postać stosowanych miejscowo płynów o różnym stężeniu aktywnych substancji: może występować pod takimi nazwami jak Loxon czy Regalok.

II Zastrzyki sterydowe

W leczeniu łysienia plackowatego stosowane są też zastrzyki w miejsca objęte wypadaniem włosów. Najczęściej są to zastrzyki substancji z grupy kortykosteroidów. Leki te stymulują odrastanie włosów. Niestety, u sporej grupy pacjentów efekty takiej kuracji są odwracalne, więc jej skuteczność jest niska. Co więcej, zastrzyki sterydowe są też mało skuteczne, jeśli łysienie objęło duże obszary. Sterydy stosuje się nie tylko jako zastrzyki, ale też w postaci aplikowanych na skórę maści. Ze względu na to, że to całkowicie bezbolesna metoda leczenia jest ona często proponowana dla najmłodszych pacjentów.

III Farmakoterapia

Dermatolodzy sięgają też niekiedy po sterydy przyjmowane doustnie. To skuteczny sposób, by zahamować zaostrzanie się choroby nawet w zaawansowanym stadium. Trzeba jednak pamiętać o licznych skutkach ubocznych, jakie wiążą się z taką kuracją – sterydy to środki działające bardzo silnie.

IV Fotochemioterapia

To kuracja polegająca na wystawianiu skóry objętej łysieniem plackowatym na działanie promieniowania ultrafioletowego, poprzedzone podaniem leków zwiększających wrażliwość na światło. Nie wiadomo, dlaczego niektórzy są niemal całkowicie odporni na tę formę terapii. Dermatolodzy stosują ją jednak eksperymentalnie, ponieważ u pacjentów, u których fotochemioterapia zadziała, przynosi ona wyjątkowo dobre efekty w postaci odnowienia nawet 90 procent włosów na obszarach objętych łysieniem. Wiele osób borykających się z problemem łysienia plackowatego decyduje się więc na podjęcie ryzyka i przetestowanie tej formy kuracji na własnej skórze.

V Laserowe leczenie łysienia plackowatego

Metodą również traktowaną na razie jako eksperymentalna jest laserowe leczenie łysienia plackowatego. Jak dotychczas nie ma wiarygodnych badań, które potwierdzałyby, że metoda ta może być skuteczna u większej grupy pacjentów. Ze szczególną rezerwą należy podchodzić do pojawiających się w sprzedaży zestawów do samodzielnego przeprowadzania laserowego leczenia wypadania włosów. Wprawdzie nie są one szkodliwe, bo operują bardzo słabym światłem, jednak ich skuteczność jest bliska zeru.

VI Mezoterapia

To kuracja polegająca na płytkim wstrzykiwaniu odżywczych substancji, dzięki czemu aktywne składniki nie zatrzymują się na poziomie naskórka, ale trafiają do warstw skóry właściwej. W przypadku łysienia plackowatego stosuje się mezoterapię z wykorzystaniem osocza pozyskanego z krwi pacjenta w procesie odwirowywania. Niektórzy lekarze wstrzykują do objętej zmianami chorobowymi skóry komórki macierzyste. Obie te metody są drogie, a ich skuteczność jest mocno ograniczona, bo pozytywne efekty pojawiają się tylko u pewnej grupy pacjentów. Niestety, trudno jest z góry trafnie ocenić, jakie będą rezultaty kuracji. Poważnym minusem jest też bolesność zabiegu oraz ryzyko wystąpienia opuchlizny i podrażnień w obrębie nakłuwanych obszarów.

Wspomaganie leczenia łysienia plackowatego

Łysienie plackowate nie jest chorobą, którą można wyleczyć stosując wyłącznie witaminy czy domowe receptury. Jednak dermatolodzy często zalecają, by kurację wspomagać, dodatkowo wzmacniając organizm.

1) Suplementacja

Zalecane są przede wszystkim witaminowe suplementy diety o działaniu ogólnym, które pomagają uzupełnić niedobory składników mineralnych w organizmie.

2) Masaż

Podczas stosowania maści i płynów na porost włosów warto też pamiętać o starannym masażu, który pobudza krążenie w skórze głowy, dzięki czemu mieszki włosowe są lepiej odżywione i dotlenione, a więc mocniejsze. Masaż może też działać stymulująco na odrastanie włosów.

3) Aromateriapia

Naturalne metody, które mogą wzmocnić kurację na łysienie plackowate to też sok z cebuli wmasowywany w skórę głowy, a także aromaterapia w oparciu o takie olejki eteryczne jak lawendowy i rozmarynowy. Działają one relaksująco i odstresowująco, pomagają redukować napięcie, jakie jest czynnikiem sprzyjającym zaostrzaniu się objawów łysienia plackowatego.

4) Psychoterapia

W przypadku leczenia łysienia plackowatego, którego podłożem są silne stresy i problemy natury psychicznej, dermatolodzy zalecają nawet, by nie ograniczać się do stosowania preparatów na skórę, ale też skorzystać z pomocy psychologa. To szczególnie istotne, jeśli łysienie plackowate towarzyszy jako dodatkowy objaw silnej depresji lub nerwicy. Wówczas bez usunięcia czynnika znacząco pogarszającego stan skóry głowy nie można mówić o skutecznym i w pełni udanym leczeniu.

Dodatkowo wsparcie psychologiczne może się przydać, jeśli długotrwałemu leczeniu łysienia zaczyna towarzyszyć radykalny spadek samooceny i poczucia atrakcyjności. Szczególnie dla kobiet łysienie może okazać się prawdziwym dramatem, który sprawia, że zaczynają się wycofywać z życiowych aktywności i nie potrafią zaakceptować swojego wyglądu. W takiej sytuacji terapia jako uzupełnienie kuracji dermatologicznej będzie najlepszym rozwiązaniem.

Najnowsze technologie w działaniu

W sytuacji, gdy nie udało się pokonać łysienia plackowatego i na skórze głowy nadal są widoczne są pozbawione owłosienia miejsca, pozostaje sięgnąć po bardziej zaawansowane technologie. Obecnie ratunkiem dla tych, którzy borykają się z zaawansowanym łysieniem są implanty. W przeciwieństwie do stosowanych dawniej metod, obecnie praktykuje się mało inwazyjne zabiegi niechirurgiczne, takie jak na przykład Implant Micro Derme 2 Generacji. Tą metodą można całkowicie bezboleśnie i bez ryzyka powikłań uzupełnić ubytki we fryzurze, niezależnie od stopnia zaawansowania problemu.