Wypadanie włosów może być objawem stresu
Ryszard Gzela
Właściciel Kliniki
Czym jest stres?
W dużym skrócie można stwierdzić, że stres to dystans pomiędzy tym, co musimy zrobić, a co zrobić możemy. Współczesny świat stawia tak wysokie wymagania, że wiele osób przestaje sobie z tym radzić. Co ciekawe, źródłem stresu nie jest tylko despotyczny szef. Często to sam narażasz swoje nerwy na nadmierne napięcie, wyznaczając sobie zbyt ambitne cele. Chcesz być idealnym partnerem, rodzicem, pracownikiem i jeszcze znaleźć czas na pasję, w których oczywiście musisz osiągać znakomite wyniki. Tak na dłuższą metę się nie da. Jeśli dodasz do tego charakterystyczną dla polskiego społeczeństwa chęć szybkiego osiągnięcia wysokiego statusu materialnego i dogonienia pod tym względem mieszkańców zachodu Europy, otrzymasz obraz niesamowicie zestresowanego narodu.
Stres sam w sobie nie jest może aż tak groźny (potrafi przecież również mobilizować do działania), jednak gdy żyjesz w stanie permanentnego strachu i zdenerwowania, w końcu zaczniesz cierpieć na różne choroby. Niektóre z nich są niezwykle groźne, jak nadciśnienie, choroby układu krążenia, nerwice. Inne schorzenia mogą natomiast zaatakować tam, gdzie najmniej się tego spodziewasz. Stres a wypadanie włosów? Jak najbardziej.
Stres a wypadanie włosów – jest związek?
W zasadzie wystarczy jedna traumatyczna sytuacja, aby doszło do całkowitej utraty włosów na głowie. Znane są takie przypadki i wcale nie należą one do rzadkości. Identyczny efekt daje życie w ciągłym stresie. Osoby znerwicowane, niepotrafiące poradzić sobie z negatywnymi bodźcami, przenoszące napięte stosunki służbowe na grunt rodzinny, prędzej czy później zauważą zwiększoną ilość włosów w odpływie wanny lub na szczotce. To zupełnie naturalne zjawisko.
Stres z reguły wywołuje dwa typy łysienia: androgenowe i telogenowe. Zasada jest jednak zawsze taka sama – narażanie się na nerwowe sytuacje powoduje zahamowanie wzrostu włosów, ich systematyczne osłabianie i w konsekwencji – wypadanie. Najgroźniejsze dla kondycji włosów jest zapalenie mieszka włosowego oraz – co najczęściej dotyka osoby zestresowane – szybkie przechodzenie z fazy anagenu do fazy katagenu. Wzrost włosów jest w ten sposób zaburzany, co prowadzi do łysienia.
Naukowcy dowiedli, że istnieje ścisły związek w relacji stres a wypadanie włosów. U osoby zestresowanej wydziela się większa ilość kortykotropiny i substancji P. Te związki mają bardzo duży wpływ na niszczenie struktury włosów. Na tym jednak nie koniec. Gdy się denerwujesz i utrzymujesz organizm w stanie ciągłego wzburzenia, wydziela on m.in. zwiększone ilości prolaktyny, kortykoliberyny, glikokortykoidy oraz aminy katecholowej. Te substancje mają naturalny związek z powstawaniem łysienie telogenowego. Co ciekawe, według jednej z teorii także sam mieszek włosa produkuje związki wspomagane przez stres. Wyraźnie widać zatem, że nasze włosy są swego rodzaju papierkami lakmusowymi i bardzo szybko poinformują nas o zgubnym działaniu stresu na nasz organizm.
Zupełnie osobną sprawą pozostaje odruch wyrywania sobie włosów przez osoby cierpiące na choroby nerwowe i narażone na długotrwały stres. Tzw. kompulsywne wyrywanie włosów określane jest mianem trichotilomanii. Najczęściej dotyka ono dzieci i kobiet, które uporczywie wyrywają sobie włosy w chwili przeciążenia, wielkiego lęku oraz w stanach depresyjnych.
Wypadanie włosów jaki objaw stresu jest także zjawiskiem dobrze znanym kobietom, które niedawno urodziły dziecko. U nich w tym okresie mogą pojawić się pierwsze poważne oznaki łysienia, co ma związek z np. depresją poporodową.
Jak leczyć związek stresu z wyrywaniem włosów?
Odpowiedź jest jedna – trzeba znaleźć przyczynę tego zjawiska. Jeśli wypadanie włosów nie ma związku z jakąś poważną chorobą genetyczną, udajsię po poradę do psychologa, a w skrajnych przypadkach do psychiatry. On zdiagnozuje, co jest przyczyną głębokiego stresu i pomoże znaleźć sposoby na radzenie sobie w nerwowych sytuacjach. Bardzo często wola pokonania łysienia występującego na tle nerwowym będzie od nas wymagała diametralnych zmian. Może się wiązać z koniecznością zmiany pracy, miejsca zamieszkania czy trybu życia.
Zwykle wyeliminowanie destrukcyjnego wpływu stresu na życie, prawie natychmiast rozwiązuje problem wypadania włosów. Powrót do dawnej fryzury powinien nastąpić po maksymalnie kilku miesiącach od traumy. Współpraca ze specjalistą z zakresu psychologii lub psychiatrii pozwoli nam uniknąć leczenia farmakologicznego. Warunkiem jest jednak to, że łysienie nie ma związku z innymi chorobami.
Warto bowiem pamiętać o tym, że długotrwały stres nie musi być jedynym powodem wypadania włosów. Może jedynie przyspieszać cały proces, którego źródło tkwi w czymś zupełnie innym. Niestety, w przypadku łysienia na tle nerwowym mamy do czynienia z zasadą zamkniętego koła. Stresujesz się, więc włosy wypadają. Wtedy stresujesz się również tym, że możesz wyłysieć. Defekt postępuje. Wtedy powinnieneś już sięgnąć po pomoc specjalisty.
Konsultacja z właścicielem Kliniki
Dowiedz się o najlepszych możliwościach rozwiązania swojego problemu z łysieniem. Specjalne, indywidualne konsultacje prowadzi właściciel kliniki – Ryszard Gzela.
Umów się na rozmowę (połączoną z diagnozą stanu uwłosienia) w jednej z naszych siedzib, w Warszawie lub Bielsku-Białej.